Walczycie z trądzikiem? Wasi bliscy zmagają się z tym trudnym problemem? Przeczytajcie wywiad z naszym trądzikowym ekspertem dr n. med. Anną Dedą. Oswójcie wroga i stawcie mu czoła!
M.Ż: Co to właściwie jest TRĄDZIK? Czym się charakteryzuje, jak powstaje, jakie ma podłoże?
A.D: Trądzik jest chorobą złożoną, na jego występowanie ma wpływ wiele czynników. Jednym z nich może być podłoże bakteryjne. Najczęstszą bakterią biorącą udział w powstawaniu trądziku jest bakteria Propionibacterium acnes, która jest obecna we florze fizjologicznej skóry. Sam trądzik charakteryzuje się czerwonymi bolesnymi wypryskami, wypełnionymi ropną wydzieliną, zaskórnikami, nadmiernym łojotokiem. Krostki pojawiają najczęściej na skórze twarzy, ale również szyi, dekoltu, pleców i ramion.
M: Popularne jest podejście – „Masz trądzik? Wyrośniesz z niego!”. Czy naprawdę tak jest? Czy powinniśmy kojarzyć trądzik tylko z nastolatkami? Dlaczego w takim razie coraz częściej u starszych osób pojawia się problem krostek i zaskórników?
Zacznijmy od początku. Na powstawanie trądziku wpływa kilka czynników: wspomniana flora bakteryjna, ale również zwiększone wydzielanie sebum i nadmierne rogowacenie naskórka oraz zaburzenia gospodarki hormonalnej, a częściej nawet nadmierna wrażliwość receptorów na prawidłowe stężenie hormonów płciowych. Sebum dla bakterii skórnych tworzy sprzyjające środowisko do rozwoju, więc im jest go więcej, tym więcej bakterii, które mogą spowodować problemy. Te patogeny namnażają się w porach skóry, jeśli zatka go złuszczający się naskórek, wtedy może powstać zaskórnik, a później krostka. To podstawy tego mechanizmu choroby. Trądzik obserwujemy najczęściej u ludzi młodych, w okresie dojrzewania, gdy zmiany hormonalne powodują wydzielanie coraz większych ilości sebum. Po okresie dojrzewania, gdy burza hormonalna ucichnie, również cera nastolatka powinna się uspokoić. Czasami jednak zdarza się tak, że i w późniejszym wieku dochodzi do zakłócenia równowagi hormonalnej. Te problemy często dotykają kobiety, a winne temu są: nadmierny stres, życie w biegu, brak odpoczynku, niewłaściwa dieta, jak również przyjmowane leki np. hormonalne. Przyczynami są też np. niewłaściwa pielęgnacja, czyli stosowanie kosmetyków nieodpowiednich do naszego typu skóry. Jeśli mamy cerę tłustą i nałożymy tłusty krem, to prędko pojawią się zaskórniki, a później wypryski.
M.Ż: Czy w takim razie możemy coś z tym zrobić? Jak walczyć? Jak leczyć? Jak zapobiegać?
A.D: Oczywiście! Można zapobiegać, a nawet trzeba. Trądzik nieleczony lub niewłaściwie leczony, może dokuczać nam bardzo długo, a przy okazji zostawi na skórze „pamiątki” w postaci blizn i przebarwień. Jeśli znamy przyczyny, jakie powodują trądzik, to zapobieganie nie powinno być trudne. Skóra musi być oczyszczona z nadmiaru sebum, ale bez uszkadzania kwaśnego płaszcza ochronnego skóry. Jak to zrobić? Nie używamy mydła, ani kosmetyków z alkoholem. Najlepsze będą żele, pianki, toniki z kwasami owocowymi, szczególnie migdałowym, który przenika w głąb gruczołów łojowych i głęboko oczyszcza skórę. Działa również antybakteryjnie i złuszczająco, czyli robi to, o co nam chodzi. Inny kwas warty uwagi, to kwas salicylowy, który działa podobnie, jak migdałowy, ale również zmniejsza wydzielanie sebum i obkurcza ujścia gruczołów łojowych tzw. „pory”. (Tu uwaga, kwasu salicylowego lepiej nie stosować latem, bo uwrażliwia skórę na słońce.) One są dostępne do codziennej pielęgnacji domowej w niższych stężeniach, natomiast w gabinecie korzystamy ze stężeń dość wysokich, ale zabieg powtarzamy raz lub dwa razy w miesiącu. Jeżeli przyczyny są hormonalne, to należy porozmawiać o tym ze swoim lekarzem podstawowej opieki zdrowotnej, który zaleci odpowiednie badania.
M.Ż: Czy są osoby, które są bardziej predysponowane do pojawiania się zmian trądzikowych niż inne? Czy typy skóry mogą mieć na to jakiś wpływ?
A.D: Jeżeli chodzi o typy skóry, to musimy sięgnąć do genów, ponieważ kolejnym czynnikiem wpływającym na pojawienie się trądziku, oprócz trzech już wymienionych, są nasze geny. Odgrywają jednak niewielką rolę, jedynie określają pewne predyspozycje. Dziedziczne mogą być szczególnie ciężkie postacie trądziku. Jeśli ktoś ma cerę tłustą, to na pewno ryzyko wystąpienia zmian jest większe, więc pielęgnacja powinna być nastawiona na normalizację wydzielania sebum. Fizjologia u każdego jest taka sama: w skórze znajdują się ujścia gruczołów łojowych tzw. pory, które stanowią ujście dla sebum, jeśli się zatkają, to pryszcz gotowy. Na to składa się nie tylko rodzaj cery, ale również inne procesy zachodzące w organizmie i skórze.
M.Ż: No dobrze. Pojawił się problem – pierwsze zmiany na skórze. Co robić? Czy każda mała krostka to powód aby udać się do dermatologa lub kosmetologa?
A.D: Pojedyncze krostki przydarzają się każdemu, bez względu na wiek, jeśli jednak krostek jest coraz więcej, nie poddają się leczeniu preparatami dostępnymi w drogeriach i aptekach bez recepty, wtedy koniecznie trzeba zasięgnąć rady specjalisty. Bakteria P. acnes powoduje trądzik pospolity, ale to nie znaczy, że jest jednym mikrobem szkodzącym skórze. Zmiany na skórze mogą być skutkiem zainfekowania bakteriami kałowymi, albo pochodzącymi z gleby. Przy trądziku niepoddającym się leczeniu ważna jest diagnostyka, czyli pobieramy wymaz ze zmian, wysyłamy do badania, wykonujemy antybiogram. To podstawy terapii celowanej, nastawionej na zwalczenie tego konkretnego patogenu powodującego problem.
Z pojedynczymi, sporadycznie pojawiającymi się zmianami poradzimy sobie preparatami zawierającymi cynk, miedź lub siarkę, które normalizują wydzielanie sebum i ograniczają rozwój bakterii. Nie wyciskajmy pryszczy brudnymi rękami! Jeżeli chcemy to zrobić, to najlepiej z użyciem wacików, pamiętajmy o umyciu rąk i odkażeniu skóry np. preparatami w sprayu dostępnymi w aptekach typu asept, octenisept. Robimy to tylko w ostateczności, ponieważ wyciskanie zmian może doprowadzić do rozsiania trądziku oraz blizn i przebarwień skóry.
M.Ż: Skoro wiemy, już skąd się bierze wróg i jak możemy sobie z nim radzić w gabinecie, ustalmy teraz jak pielęgnować problematyczną skórę w domu. Czy wymaga ona specjalnej pielęgnacji?
A.D: Oczywiście, że tak. Każda problematyczna skóra wymaga odpowiedniej, dopasowanej do swoich potrzeb pielęgnacji. Jest kilka reguł pielęgnacyjnych, o których musimy pamiętać. Mydło jest odradzane nie tylko osobom z trądzikiem, ale również ze zdrową skórą – ono po prostu nie jest dobre dla cery. Jego zasadowe pH niszczy płaszcz ochronny skóry. Nie używamy również mocnych peelingów np. ziarnistych, które spowodują zaostrzenie stanów zapalnych i mogą podrażnić skórę, co w efekcie da jeszcze więcej zmian trądzikowych. Nie stosujemy toników alkoholowych, które, co prawda zabijają bakterie, ale również te dobre, poza tym usuwają warstwę lipidową, skutkuje to jeszcze większym wydzielaniem sebum. Odnośnie kosmetyków i kremów – muszą być nawilżające, nie znaczy to, że powinny być tłuste, bo spowodują zatykanie porów. Przed zakupem sprawdzajmy, czy w składzie kosmetyków są substancje komedogenne, tzn. powodujące zapychanie porów. Ich unikamy. Przykładowo jest to parafina, wazelina, niektóre masła (kakaowe, shea) i oleje roślinne (kokosowy, z oliwek, arganowy). Pamiętajmy też o tym, żeby do twarzy starać się używać ręczników papierowych, jednorazowych, a nie ręcznika zwykłego, który staje się siedliskiem bakterii. Nie wierzymy również w internetowe rady, jak smarowanie pryszczy pastą do zębów, nakładanie dziwnych maseczek z kleju i węgla drzewnego (mogą poparzyć skórę!). Zaufajmy lekarzowi, bądźmy cierpliwi, z trądzikiem walczy się długo, ale to daje efekty.
M.Ż: Trądzik nie jest powodem do dumy, raczej każdy kto się z nim zmaga zastanawia się jak najskuteczniej go ukryć. Czy maskowanie go pod grubą warstwą makijażu może jeszcze bardziej zaszkodzić?
A.D: Tak, źle dobrane kosmetyki, tzn. zawierające komedogenne substancje, będą utrudniały wyleczenie trądziku, a nawet nasilały objawy. To nie znaczy, że musimy z niego całkowicie z rezygnować. W sprzedaży dostępne są kosmetyki w formule bezolejowej „oil free”, a także z dodatkiem substancji ograniczających rozwój bakterii, jak cynk, który jest niezwykle pomocny w terapii trądziku. Powinnyśmy również zwrócić uwagę, aby kosmetyki były hipoalergiczne, czyli bez dodatku substancji powodujących alergie. Nie zaszkodzą również: krzemionka i dwutlenek tytanu, które mają działanie matujące poprzez pochłanianie sebum, chociaż nie można ich nakładać zbyt dużo, bo w nadmiarze utrudniają ewakuację sebum z porów. Przy okazji makijażu, istotnym elementem pielęgnacji jest ochrona przed promieniowaniem UV, o niej też trzeba pamiętać. Szukajmy kosmetyków z napisami „non comedogenic”, lekkich na bazie wody, ewentualnie do rozpylania w sprayu.
M.Ż: A co z tym co jemy – czyli jak i czy w ogóle dieta wpływa na zmiany skórne? Może spowodować ich zaostrzenie lub złagodzenie?
A.D: Nie ma jednoznacznych badań, które pokazałyby, że np. jedząc codziennie buraki czy marchewkę wyleczymy się z trądziku. Ale są badania, które pokazują bardzo wyraźny związek pomiędzy nadpodażą cukru w diecie, a ilością zmian trądzikowych i trudnością jego wyleczenia. Badania wykazały, że osoby jedzące produkty o niskim indeksie glikemicznym, trądziku pozbywały się szybciej, a zmiany były u nich łagodniejsze, z kolei te jedzące produkty bogate w cukry proste, posiłki typu „fast-food”, dolegliwości pozbywały się sporo trudniej. Były prowadzone również badania nad związkiem spożywania mleka i jego przetworów, a podatnością na trądzik, jednak albo nie były one wiarygodne, prowadzone na zbyt małej grupie, albo efekt nie był jednoznaczny.
Osobom zmagającym się z trądzikiem zalecana jest dieta, jak dla każdego – różnorodna i bogata w składniki odżywcze, witaminy, minerały. Skóra również ich potrzebuje do właściwej pracy i regeneracji. Niezastąpione są antyoksydanty, bo stany zapalne powstające w skórze generują całą masę wolnych rodników, a to powoduje spadek zdolności regeneracji i trudności w gojeniu ran, więc soki owocowe, zielona herbata, kwasy omega-3 i 6, to powinien być stały element diety. Do tego niezwykle ważne są probiotyki, bo dobra kondycja jelit jest kluczowa dla odporności całego organizmu. W naszej diecie nie powinno brakować cynku, który aplikujemy nie tylko na skórę twarzy, ale również od wewnątrz. Znajdziemy go m.in. w wątróbce, pestkach z dyni, pełnoziarnistych produktach, tłustych serach i roślinach strączkowych.